Bartosz Majewski Bartosz Majewski
20
BLOG

Czas na koniec rządów miłości.

Bartosz Majewski Bartosz Majewski Polityka Obserwuj notkę 9
Dziennik: Premier jako Pinokio i podpis: "Donaldzie T. - nie kłam więcej" - takie tabliczki przynieśli pod Sejm i siedzibę premiera związkowcy. Wypowiedzieli rządowi otwartą wojnę i zapowiadają, że nie ustąpią. Prędzej "roz... to wszystko" - mówią. Z całej Polski do Warszawy zjechały tysiące wściekłych obrońców "pomostówek".

Nawet jeśli będzie tam ze 2 tysiące związkowców to i tak są w stanie rozwalić ładnych kilka kwartałów ulic. Muszę przypominać do czego jest zdolnych kilkuset dobrze zgranych kibiców Legii? A uwierzcie, związkowcy ustępują im otrzaskaniem ale nie doświadczeniem- a na dodatek jest ich więcej.

Praktyka pokazuje ,że związki zawodowe gdy przychodzi co do czego są jedną, podobną do raka organizacją. Nie ważne czy to Solidarność, trockistowski Sierpień 80 czy nauczycielska przybudówka do SLD- ZNP.

Rząd ma dwa wyjścia. Jedno w którym rządy w Polsce mają duże doświadczenie. PO po wsparciu duchowym dla białego miasteczka też. Paść na kolana przed związkowcami. Błagać o to ,żeby nie robić lewackiej partyzantki w środku miasta. Dać wszystko czego zarządają.

Drugie, które jest tylko moim pobożnym życzeniem. Premier Tusk wychodzi bez marynarki i krawata, z podwiniętymi rękawami koszuli przed sejm z megafonem. Przemawia z odległości kilkuset metrów do związkowców oddzielonych od niego kordonem policji. Nie dostają żadnych pomostówek i jadą do domu albo nie jadą do domu za to mają grube w ryj od kilkutysięcy wytrenowanych trepów prewencji ,którzy specjalnie na tą okazję przybyło do stolicy. A pomostówek i tak niet i tak niet. Daje im 12 godziny na odjazd i szybciutko spierdziela do sejmu ,żeby jakimś zabłąkanym kamieniem nie oberwać.

Po 12 godzinach mamy albo chleb albo igrzyska. Albo mamy po problemie ze związkami albo przynajmniej związkowcy dostają zaległe wpierdziel od prewencji. Najwyżej przeniesiemy stolicę do krakowa. Oby tylko TVN24 ustawiła kamery w bezpiecznych miejscach i popcornu nie zabrakło.

A tak już zupełnie poważnie to i tak nie będzie kasy na te pomostówki i tak nie będzie. Dyskutowanie o nich podczas wchodzenia w prognozowaną recesję jest jak wybieranie dywanów w domu podmywanym przez falę powodziową.

Mol książkowy, czasami szyderczy, aktualnie szuka swojego miejsca na świecie. W rzadkich wolnych chwilach piszę, gotuję, czytam i słucham dobej muzyki. Jeśli macie na sprzedaż jakieś książki- zapraszam na gg, jest duża szansa ,że będe zainteresowany kupnem. Kopiowanie i redystrybucja tekstów bez zgody autora są dozwolone wyłącznie do celów niekomercyjnych i za podaniem pierwotnego źródła.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka